Po Słowackiej stronie mocy - prawdziwe GRAVEL ADVENTURE 65km i 1500up!
GRAVELove GRAVELove
143 subscribers
279 views
4

 Published On Premiered Sep 20, 2024

Ale to była przygoda! Zresztą z tą ekipą nie mogło być inaczej!. Ale zacznijmy od początku.
To był niedzielny poranek. Nie za ciepły, nie za zimny - ot taki w sam raz. W sam raz na rowerową przygodę.
Wstałem wcześniej. Szybkie śniadanie i na rower. Pierwszy etap mojej podróży - kierunek Katowice PKP. Pociągiem udaję się do Rajczy. Wysiadam na przystanku Rajcza i fragmentem Velo Soła udaję się do centrum. Tam czekają już Piotrek i Ala - pomysłodawca i prowoder tego zamieszania. Chwilę później dociera również Michał. No to nasza skiturowa ekipa w komplecie! W dobrze nam znanym rejonie. Jednak tym razem jednak nie na nartach ale na rowerach. Skoro ekipa w komplecie no to jedziemy!
Najpierw 15km podjazdu na którym zdobywamy 500m przewyższenia i docieramy na przełęcz Przysłop. Końcówka podjazdu to wypych. No ale teraz ma być tylko lepiej! Zjeżdżamy w dół już na Słowację. Zjeżdżamy do Vychylovka. Tu następuje pierwsza zmiana planów. Odbijamy z wcześniej zaplanowanej trasy i zdobywamy kolejne metry przewyższenia. Było warto! Widoki zapierają dech. Zjeżdżamy do Vychylovse Prahy i wracamy na pierwotną trasę. Teraz udajemy się do stacji kolejki do Skansenu Chmura. Tu przerwa na obiad! No ale trzeba dalej jechać. Słowackie cyklostrady na prawdę mnie uwiodły. I znowu pod górę! Teraz ruszamy w kierunku Sedlo Beskid. Oj dał popalić ten podjazd! A na liczniku już ponad 100 up! Na szczęście teraz przez chwilę w dół! Najpierw Tanećnik i jedziemy dalej! Jednak przed Hlavną wpadamy na "genialny pomysł" - wymyślamy skrót. Jakoś zrzuciłem z siebie opcję nawigator. Popatrzyłem bez zwracania uwagi na szczegóły i stwierdziłem ok jedziemy. Delikatnie pod górę, ale jakoś leci. Nagle odbijamy w las droga dużo gorsza. Robi się coraz bardziej stromo. W końcu nie wytrzymuję. Wyciągam telefon i sprawdzam. O nie! Usust! Na serio!?!?!? 300 m i 150up!?!? Jakoś wgramoliliśmy się na szczyt. Wlekąc rowery za sobą. Mordęga! Teraz sprowadzić stromizną rowery i jedziemy. Trochę po płaskim, trochę w dół, trochę w górę. Trasa zdecydowanie pod MTB - grube MTB a nie gravela. No i docieramy pod Javorine. Zaczyna padać. Wypychamy rowery - na szczęście tu już dużo mniej i ciut mniej stromo. To teraz w dół! Pada już całkiem mocno. Przed samą Glinką bagno - które zafundowali nam panowie od ścinki! Ale jesteśmy na przełęczy! Ja już od dawna jadę beza hamulców! Szybka kofola i w dół. Pada. A w pewnym momencie łapie nas oberwanie chmury. Ja resztkami przedniego, czasem nogami staram się nie nabierać prędkości. Przemoczeni do suchej nitki docieramy do Ujsoł. Piotrek podrzuca Ale do Bielska a mnie do Pszczyny. Na szczęście zdążyłem na pociąg - nawet nie wyrzucili mnie z rowerem. Teraz ostatnie 12km z Katowic do Bytomia - bez hamulców. Na prawdę nie polecam takiego skrutu!

link do terasy:   / strava  

#gravel #bikelife #cycling #dc #cyclinglife #dlaciebie #gravelbike #koło #rajza #adventure #graveladventure #góry #mtb #mountains #mountainbike

show more

Share/Embed