Kaczyński chce Rady Stanu ponad konstytucją. Duda? "Mamy prezydenta-sabotażystę"
Radio ZET Radio ZET
574K subscribers
26,955 views
1.2K

 Published On Oct 10, 2024

Jarosław Kaczyński przyznał w wywiadzie dla tygodnika „Sieci”, że polska konstytucja się nie sprawdziła i „zniszczyli ją ci, którzy ją opiewali, czyli Tusk, Bodnar, Sienkiewicz”. Zdaniem prezesa PiS „nie ma już III Rzeczypospolitej, a jest „anarchia prawna na wielką skalę”. Zapowiedział też, że jeśli jego partia wróci do władzy, to stworzy system, który „nie będzie tak łatwy do podważenia”.

Instytucje, także te dziś atakowane, muszą mieć ochronę podporządkowaną tym, którzy dają pełną gwarancję, że będą bronili praworządności - powiedział. Postulował więc powstanie nowego organu, „Rady Stanu, dysponującej własną siłą”. Z opisu wynika, że byłby to organ o kompetencjach wykonawczo-sądowniczych.

Słowa te skomentował w podcaście „Machina Władzy” w Radiu ZET senator KO – a w przeszłości m.in. minister sprawiedliwości i prezes NIK – Krzysztof Kwiatkowski. - Prezes przyznaje w tym wywiadzie, że PiS nie ma większości do zmiany konstytucji. A skoro tej większości nie mają, to gdyby rządzili, wprowadziliby ciało, którego nie ma w konstytucji, a które nagle zyskałoby ogromne kompetencje. Bo przecież po co ustanawiać coś, co nie miałoby żadnych narzędzi? - pytał.

Prezes proponuje nam randkę z wampirem demokracji. Ten wampir będzie wypijał krew z tej demokracji, wprowadzał jakieś instytucje, których nie ma, zabierał kompetencje tym istniejącym i jeszcze mówił, że on ratuje demokrację. Jak najdalej od takich pomysłów! - powiedział, dodając, że „z drugiej strony niech pada więcej takich słów ze strony prezesa, bo one obnażają jego rzeczywiste intencje”.

Kwiatkowski odniósł się również do sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym. Przypomnijmy, że Andrzej Duda skierował do TK dwie ustawy, które miały zreformować tę instytucję. Jedna z nich to ustawa pomocnicza, druga – ta właściwa – zakładałaby zmianę wybory sędziów TK, m.in. poprzez osiągnięcie w Sejmie potrzebnej do tego większości 3/5 oraz wprowadzenie 4-letniej karencji, by przez ten okres kandydat do Trybunału nie mógł pełnić funkcji posła, senatora czy członka rządu. W dokumencie znalazł się również zapis o obowiązkowych oświadczeniach majątkowych sędziów, którzy zasiadaliby w tym organie.

Czy propozycja większości 3/5 oznacza, że koalicja rządząca chciała przeprowadzić zamach na Trybunał? Nie, to by oznaczało, że wszystkie siły polityczne w parlamencie, musiałyby się jakoś dogadać ws. kandydatów – wyjaśniał były szef MS. - W praktyce zmuszałoby to polityków, by nie wrzucali do TK partyjnych nominatów, jak np. prokurator stanu wojennego Stanisław Piotrowicz czy Bogdan Święczkowski, kiedyś prawa ręka Ziobry. W Trybunale mogłyby zasiadać jedynie osoby, które cieszą się ogromną wiedzą, autorytetem i znajdują się poza bieżącym sporem politycznym. Zasada 4 lat bez stanowisk politycznych została wpisana do projektu ustawy właśnie po to, by już więcej nie było tam takich Piotrowiczów czy Święczkowskich – precyzował.

Mam jedną złą i jedną dobrą wiadomość. Zła: tak, mamy świadomość, że przez niecałe 300 dni, do kiedy trwa kadencja Andrzeja Dudy, żadne zmiany ustawowe, które mają naprawić wymiar sprawiedliwości, nie są możliwe. Prezydent albo będzie je wetował, albo kierował do Trybunału Julii Przyłębskiej. To działanie nie w interesie Polek i Polków, tylko PiS i swoim. Dobra wiadomość: Andrzej Duda trzeci raz nie może już kandydować, a jestem przekonany, że nowy prezydent będzie wywodził się z koalicji rządzącej. Obywatele widzą, że tu nie może być mowy o klasycznym balansie władzy między rządem a głową państwa, że „czasem lepiej, jak prezydent jest z innej partii niż np. premier”. Nie, tu mamy prezydenta-sabotażystę. I jestem pewien, że gdyby nowy prezydent także wywodził się z PiS, to również sabotowałby wszystkie działania uzdrawiające i usprawniające działania wymiaru systemu prawnego w Polsce – przekonywał Kwiatkowski.

Na koniec rozmówca podcastu został zapytany o sprawę Janusza Palikota – przedsiębiorcy oraz byłego posła, zatrzymanego w zeszłym tygodniu. Palikot usłyszał zarzuty oszustwa oraz przywłaszczenia mienia. Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł w związku z działalnością spółek należących do podejrzanych.

Z komunikatu prokuratury dowiadujemy się, że Palikot podpisywał umowy pożyczek i zbierał pieniądze na „rozwój przedsiębiorstwa produkującego alkohole”, a w rzeczywistości spłacał swoje zobowiązania finansowe swoich spółek w grupie kapitałowej. Przy takim opisie – piramida finansowa – stwierdził senator.

Wszystkie odcinki podcastu Machina Władzy znajdziesz na:
Apple Podcast: https://apple.co/3OMGuni
Spotify: https://spoti.fi/3bshx2b
i na player.radiozet.pl

show more

Share/Embed