Cała wyprawa do Niemiec trwa 4 dni ale z tego dwa dni spędzamy w podróży. 15 września podchodzimy na schronisko w dolinie Höllental - Höllentalangerhütte. Początek prowadzi szeroką drogą przez las. Następnie wchodzimy do wąwozu Höllentalklamm, pełnego tuneli i wodospadów, gdzie zewsząd płynie woda i jest naprawdę pięknie. Później 200 metrów w górę i jesteśmy na schronisku, gdzie spędzamy resztę popołudnia.

Wstajemy 16 września o 5 rano by o 6 wyjść na szlak. Początek to ok.40 minut dnem doliny, następnie docieramy pod pierwszą ferratę, zakładamy szpej i idziemy w górę. Szybko zyskujemy wysokość, a kiedy ferrata się kończy idziemy jeszcze kawałek nieubezpieczonym żlebem. Nad progiem skalnym, idziemy dłuższy kawałek piarżyskiem po dolinie, trawersujemy po prawej dno lodowca i wychodzimy przy samych skałach aby jak najmniej czasu spędzić na lodowcu. Lodowiec jest bardzo stromy i nie idzie się po nim zbyt przyjemnie, więc szybko uciekamy pod kolejną Ferratę. Tutaj zaskoczenie - szczelina rozciągnęła się tak bardzo, że teraz wchodzi się w jej środek, i wspina przewieszonym kawałkiem dorobionej via ferraty. Ten odcinek jest zdecydowanie najcięższy - niektórzy asekurują się tutaj linami. Po przejściu odcinków B/C czekamy na resztę ekipy i idziemy dalej ferratą już zazwyczaj bez trudności. Ferrata dość mocno się ciągnie ale jest super widokowa - w sumie to jakieś 500 metrów w pionie samą ferratą.

Szczyt zdobywamy około 15 po dość długim oczekiwaniu na ekipę, na skałach, ale planujemy zjazd w dół kolejką, więc bez stresu. Pod szczytem stoimy jeszcze ok. pół godziny w kolejce pod krzyż, aby uwiecznić zdobycie Zuspitze. Cała wyprawa była wspaniała, a pogoda dopisała. Widoki, jedne z piękniejszych w górach :) Nawet zabudowania na szczycie nie psują tego aż tak jak zostało mi to przekazane. Zdecydowanie polecam!