Próba sfilmowania greckich Meteorów zakończyła się nieporozumieniem z lokalnym strażnikiem, który postanowił utrudnić nam życie, więc aby odreagować chwile napięcia i niepokoju, udaliśmy się na błogi reset do górskiej wioski Papingo, a stamtąd - na spływ pontonowy lokalną rzeką. Było pięknie, kojąco i zupełnie nie motocyklowo. Może poza tym, że też musieliśmy założyć kaski. Ale nawet podczas najbardziej ekscytującej podróży jednośladem, takie chwile zejścia z siodełka są przyprawą każdej wyprawy.
.
An attempt to film the Greek Meteora ended in a misunderstanding with a local guard who decided to make our lives difficult, so to relieve moments of tension and anxiety, we went for a blissful reset to the mountain village of Papingo, and from there - rafting down the local river. It was beautiful, soothing and completely not motorcycle-like. Except maybe we had to wear helmets too. But even on the most exhilarating two-wheeler journey, moments like these get off the saddle are the spice of every trip.